Polowanie na książki

Kilka dni temu przeglądałem wieczorem lokalną grupę na Facebooku i widzę ogłoszenie: ktoś chce oddać książki, które kurzą mu się na regale. Rzucam okiem na tytuły: „Akademia Pana Kleksa”, „Dzieci z Bullerbyn”, „Pinokio”, „Plastusiowy pamiętnik” i inne lektury szkolne. Okazało się, że pani wydaje książki po swojej córce, gdyż dłużej ich już nie potrzebuje.

Krótka wymiana wiadomości na Messengerze: umówiliśmy się na wymianę – książki za karmę dla kota. Parę godzin później, wracając ze szkoły, odebrałem książki. Wszystkie w dobrym stanie, niektóre podpisane czy z naniesionymi ołówkiem notatkami. Chwila pracy i książki na nowo nadają się do czytania.

Dlaczego o tym piszę? Zaopatrzenie biblioteki szkolnej zazwyczaj plasuje się gdzieś na końcu listy zakupów w szkole. Szkoły na różne sposoby starają się zaspokoić te potrzeby. Zaproponowany przeze mnie sposób możne być uzupełnieniem i wsparciem tych wysiłków.

Aby takie działanie było jak najskuteczniejsze, a bibliotekarze nie zostali ze stosami „niechcianych prezentów”, należy wcześniej skonsultować ze szkołą, jakich książek brakuje w bibliotece. Jako „pewne” można obstawiać lektury z bieżącej listy lektur szkolnych. Na początku roku szkoły publikują takie listy na swoich stronach, bądź też wysyłają w emailach/wiadomościach do rodziców.

Zachęcam do polowania na książki. Tym razem – dla dobra naszych dzieci w szkole. 🙂

A co Ty o tym sądzisz? Jakie są Twoje doświadczenia?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *